Grey, the King!
Jak często słyszymy lub czytamy w prasie “nie bądź szarą myszką, wyróżnij się z tłumu!?!”. Szary zyskał złą sławę i etykietę “nijakości”. A w sumie dlaczego nie miałby zostać wyciągnięty z cienia i awansować na króla ulicy? Dlaczego to inne kolory mogą uznawać siebie za lepsze i gwiazdorzyć zgarniając dla siebie cały splendor i sławę zostawiając biednego szaraka daleko w tyle? On też potrzebuje naszej miłości i uznania.
Moja miłość do tego koloru od zawsze jest wielka i zamiast przemijać, z czasem obejmuje coraz to szersze obszary mojego życia. Zamiast walczyć z naturą postanowiłam jej pomóc i w sumie nie mam już jej za złe tych wszystkich wylanych łez i godzin spędzonych przed lustrem z pytaniem w oczach “dlaczego już?”. Akceptowanie siebie i wszelkich zmian, które początkowo dręczą wychodzi nam w sumie na dobre. Nie bójmy się więc szarości. Niech wychodzi z ukrycia i pokazuje swoje piękno będąc na spódnicach, głowach, płaszczach czy dodatkach!
fot. mąż :*
spódnica/skirt – Pull&Bear
bluza/blouse, kurtka/jacket – Sinsay
kozaki/boots – DeeZee
No Pięknie
🙂 :*
Ja uwielbiam szaraczki, nawet w ostatnim poście i u mnie gościły- rownież wcale nie uważam, że są nudne czy nijakie- szarość jest szlachetna i może być bazą do większości zestawów 🙂
Baaardzo podoba mi się spodnica i to, że polaczylaś ją ze sportową bluzą- mega oryginalnie i nie przeiwdywalnie wyszlo, a to się ceni <3
Super kochana 🙂
miło, że zestaw przypał do gustu :):*
Szarości górą! 😉
Fajny zestaw, bardzo podoba mi się spódnica.
Ślicznie wyglądasz kochana 🙂
Pozdrawiam Zocha
http://www.zocha-fashion.pl/
Bardzo mi się podoba stylizacja z ta plisowaną spódnicą, do której dodałaś bluzę, a nie oficjalną górę 🙂
Pozdrawiam i zapraszam do siebie 🙂
dziękuję! Nie przepadam za “oczywistymi” rozwiązaniami więc tym bardziej jest mi miło 🙂